Witam. Piszę w dziale Off Top chociaż chwilę się zastanawiałem gdzie to umieścić.
Sprawa się ma tak. Aktualnie mam O1 z silnikiem 2.0 AQY + LPG. Mam nakulane 292kkm i powoli zaczyna się sypanie auta,bo do wymiany:
-Przepustnica
-Akumulator
-Sonda Lambda
-Alternator (?)
-Rozrząd (robiony przy 202kkm ale było to niecałe 3 lata temu)
-W lipcu kończy się OC
-Trzeba porządnie ogarnąć elektrykę (palący się bezpiecznik od klimy)
-No i z racji przebiegu pewnie coś jeszcze w silniku albo zawieszeniu może wyjść..
Z auta ogólnie jestem zadowolony i gdyby nie to że mieszkam i pracuję w Niemczech i mam "dostęp" do czegoś nowego, to nie zakładałbym tematu.
No i tutaj pojawia się pytanie czy inwestować w to auto które wiadomo już ma 15 lat i nie wiadomo czynie zacznie się bardziej sypać, czy też może rozglądnąć się za czymś nowym tutaj myślę o OII 1,8TSI + LPG albo SII 1.8TSI.
Gotówki jako tako nie posiadam,auto brałbym w kredyt..
Poradźcie coś
"Byli to ludzie, których łączyło coś więcej niż tylko wspólna gra w piłkę. Dla których honor i obrona barw klubowych nie były pustymi pojęciami."
"Możemy działać na zasadach demokratycznych ale rację będę miał Zawsze Ja"- Hubert Jerzy Wagner(1941-2002)
Ja wychodzę z założenia, że auto kupuje się za gotówkę - a jak ktoś chce je brać na kredyt, to go na nie po prostu nie stać.
Tak więc moim zdaniem należy naprawić stare auto lub kupić takie, na które kogoś stać...
bws34, haha mam dokładnie taki sam dylemat. Mam OI 1.9 TDI prawie 400 tyś km przebiegu. Kupiłem niecałe 4 lata temu z przebiegiem 239 tyś. km (realnie pewnie więcej) :P
Jeździ bez problemu ale elektryka już siada i turbo całe w oleju więc zastanawiam się co z tym fantem robić.
Ja wychodzę z założenia, że auto kupuje się za gotówkę - a jak ktoś chce je brać na kredyt, to go na nie po prostu nie stać.
Tak więc moim zdaniem należy naprawić stare auto lub kupić takie, na które kogoś stać...
Samochody kupuje sie w kredyt/leasing co by sie fiskusowi w oczy nie rzucać :wink:
Jak kupisz furę za gotówkę za 100kzl to za raz wylądujesz na dywaniku, ponoć wpłaty powyżej 50kzl są zgłaszane do skarbówki.
Dla autora wątku, mam podobny dylemat, z jednej strony fajnie wymienić brykę na nowa ale z drugiej strony szkoda sie pozbywać bo mozna trafić na minę
Witam. Piszę w dziale Off Top chociaż chwilę się zastanawiałem gdzie to umieścić.
Sprawa się ma tak. Aktualnie mam O1 z silnikiem 2.0 AQY + LPG. Mam nakulane 292kkm i powoli zaczyna się sypanie auta,bo do wymiany:
-Przepustnica
-Akumulator
-Sonda Lambda
-Alternator (?)
-Rozrząd (robiony przy 202kkm ale było to niecałe 3 lata temu)
-W lipcu kończy się OC
-Trzeba porządnie ogarnąć elektrykę (palący się bezpiecznik od klimy)
-No i z racji przebiegu pewnie coś jeszcze w silniku albo zawieszeniu może wyjść..
Z auta ogólnie jestem zadowolony i gdyby nie to że mieszkam i pracuję w Niemczech i mam "dostęp" do czegoś nowego, to nie zakładałbym tematu.
No i tutaj pojawia się pytanie czy inwestować w to auto które wiadomo już ma 15 lat i nie wiadomo czynie zacznie się bardziej sypać, czy też może rozglądnąć się za czymś nowym tutaj myślę o OII 1,8TSI + LPG albo SII 1.8TSI.
Gotówki jako tako nie posiadam,auto brałbym w kredyt..
Poradźcie coś
Jeżeli auto nie jest srebrne i będziesz sprzedawał, daj znać.
kurde skąd ja to znam hehe tez mam już 11 lat swoja i robiłem przymiarkę do zmiany.Na nowy mnie nie bardzo obecnie stać (za octavie dałem 53000zł w 2004r a teraz żeby kupić coś sensownego i nowego trzeba mieć prawie dwa razy tyle) więc szukałem s-maxa to jak pooglądałem te używane co niby mają 150kkm przelotu to wole jednak swoją z przelotem277kkm przynajmniej wiem ile mam i co mam. fakt dupo-hamownia już ma dosyć ale nie ma co się z motyką porywać na słonce. Tak więc jak masz coś pewnego to zmieniaj ale jak masz brać używkę niby igłe to odpuść bo te igły potrafią porządnie człowieka ukuć chyba że masz na myśli nowy z salonu to ja bym się nie zastanawiał tylko brał
Ja też wrzucę kilka groszy :wink:
Swoją już miałem zmienić 2 razy, ale tak jak niektórzy piszą, albo za wolne środki, albo wcale
Nawet jak posypie mi się sprzęt za kwotę napraw 2-3 kzł, to w skali 2 lat zupełnie nie do zauważenia. Jednak kupienie nowej bryki, to wydatek już kilkudziesięciu kzł. Oczywiście w zależności od zasobności portfela :P
Według mnie, samochód kupuje się wtedy, kiedy na niego stać, a nie przepłacać w kredycie :evil:
Inaczej jest z leasingiem, ale to trzeba mieć firmę przynoszącą zyski i potrzebne są koszty...
Też liczyłem, liczyłem i liczyłem i zawsze mi żal było kupić jakąś używkę, której stanu nie byłem pewien...
To już wolę wiedzieć czego się spodziewać w moim paździerzu, nić kupić kota w worku :szeroki_usmiech
A, że stare... nudne...
No cóż...
Ale jak trochę zrobiona stajnia pod maską, to objeżdżając nowe furaki za 200 koła - mina kierownika bezcenna :lol:
Powiem tak jestem w stanie wydać na naprawę bo wiem że mógłbym jeszcze autem pojeździć zwłaszcza że nigdy mnie nie zawiodło do ostatniego czasu gdy zaczęły się problemy ładowaniem/aku/ itp..
A co do nowego auta to wiadomo każdy jeden z Nas by chciał coś nowszego :P Takie marzenia
Miałem jeszcze w głowie zrobić swap na 1.8T,ale nie wiem czy się to opłaca też :P :diabelski_usmiech
Ogólnie spodziewam się wydatku na auto rzędu 4kzł żeby zrobić wszystko powiedzmy na cacy.. No tylko czy jak wydam to nie zacznie się studnia bez dna.. :? :?
"Byli to ludzie, których łączyło coś więcej niż tylko wspólna gra w piłkę. Dla których honor i obrona barw klubowych nie były pustymi pojęciami."
"Możemy działać na zasadach demokratycznych ale rację będę miał Zawsze Ja"- Hubert Jerzy Wagner(1941-2002)
Swap to też niezły pomysł, ale wiąże się już z nieco większymi kosztami...
Jak brak odpowiedniego zaplecza i wiedzy, to może być słabo :?
A BTW, jak ostatnio przeglądałem swoje wydatki na "serwis" w ostatnich 3-4 latach, to też się za głowę łapałem...
(dopiero wtedy zacząłem pisać jakie były wydatki, wcześniej tylko co było robione, bez kosztów).
Później raz jeszcze przeliczyłem i stwierdziłem że to głównie była eksploatacja, która w przypadku naszych furek i tak wygląda meeega ekonomicznie :roll:
Ostatnio stwierdziłem, że skoro fury jeszcze nie sprzedaję, to poprawię sobie komfort psychiczny i nieco odświeżę to i owo, więc zaszalałem i kupiłem stołki i tapicerkę z RSa, a co :lol: :bajer
Aczkolwiek to zbędny wydatek, ale czego się nie robi dla poprawy samopoczucia :diabelski_usmiech
Jeszcze jedno, jak miałbyś teraz sprzedać swojego bolida, to ile dostaniesz?
7-10 kzł ?
Raczej mniej niż więcej
Teraz ustal ile czasu musiałbyś jeszcze nim polatać, przelicz żeby to ci się opłaciło i czy będziesz gotów się na tyle poświęcić żeby zaoszczędzić w dłuższym czasie a docelowo kupić to co będziesz chciał :lol:
Policz również w drugą stronę, czyli jak sprzedasz, ile musiałbyś dołożyć siana, żeby kupić coś innego...
Taki jest mój punkt widzenia, podejrzewam, że inni mogą na to patrzeć na swój sposób :P
Stołki, folie, kierownica, czy jakieś inne miłe aczkolwiek z praktycznego punktu widzenia zbędne pierdolety na pewno pozwolą ci w pewien sposób zrekompensować "straty moralne" nie kupienia nowszego samochodu :szeroki_usmiech
To takie miłe połechtanie EGO :twisted:
Z auta ogólnie jestem zadowolony i gdyby nie to że mieszkam i pracuję w Niemczech i mam "dostęp" do czegoś nowego, to nie zakładałbym tematu....
Zarabiasz w euro, możesz też coś kupć za nim wpadnie w łapy pośredników, kupujesz coś na2-3 lata, potem będziesz miał na nówkę z salonu i na cygaro starczy 8)
Tobie potzreba chyba bardziej diesla , robisz 30kkm na rok.
Apropo co zrobić przy przebiegu 300k + :?:
Nic specjalnego :diabelski_usmiech
To przebieg jak każdy inny.
Takie paździerze jak nasze :twisted: jeżdżą po kilka set tysięcy km bez większego stresu :diabelski_usmiech
Jedynie trzeba dbać o te eksploatacyjne materiały co się zużywają, ale to wszystko wychodzi w praktyce...
Rozrząd, jakieś łożyska, zmieniać płyny, itd...
Po prostu dbać o szkodnika regularnie :wink:
-Przepustnica
może używaną jakąś 100-200 zł, lub tą co masz da się naprawić
-Akumulator
jak kupisz używane auto, aku tez może być do wymiany
-Sonda Lambda
to już lepiej kupić nowe 100-200 zł
-Alternator (?)
sprawdź elektrykę, altek raczej rzadko się psuje
-Rozrząd (robiony przy 202kkm ale było to niecałe 3 lata temu)
Nie wiem co ile w twoim silniku się zmienia, jeśli nawet to jaki koszt 600 - 1000 zł ?
-W lipcu kończy się OC
jak zmienisz furę, OC i tak do zapłacenia
-Trzeba porządnie ogarnąć elektrykę (palący się bezpiecznik od klimy)
Odstaw do elektryka niech za jednym rzutem ogarnie wszystkie bolączki - max 500zł
-No i z racji przebiegu pewnie coś jeszcze w silniku albo zawieszeniu może wyjść..
zawsze coś wychodzi, w "nowych" tez potrafi się coś zepsuć :lol:
-Rozrząd (robiony przy 202kkm ale było to niecałe 3 lata temu)
Nie wiem co ile w twoim silniku się zmienia, jeśli nawet to jaki koszt 600 - 1000 zł ?
Bardziej ok. 500zł
A co do alternatora, to używka za 50zł lub prawdopodbna wymiana regulatora, nawet nowy bosch to ok 120zł.
Wszytko co napisane w pierwszym poście, to praktycznie eksploatacja (poza przepustnicą). Jakiego auta by nie kupił, to i tak pakiet startowy do zrobienia.
Apropo jeszcze bezpiecznika od klimy i alternatora:
Sprawdź wiązkę "przednią" silnika. W niej właśnie lecą kabelki do klimy i alternatora...
Reanimowałem swoje przy ostatniej modyfikacji zasilania do audio :roll:
Komentarz